1.      Przygoda na parkingu TESCO

 

Wszyscy znamy ten obrazek: na parkingu supermarketu podchodzi dziecko lub osoba starsza i prosi o datek lub proponuje oddanie wózka z zawarta w nim monetą. Dziś spotkała mnie taka przygoda. Podszedł odo mnie mężczyzna w średnim wieku i poprosił o wspomożenie finansowe. Z zasady nie daję w takich sytuacjach pieniędzy, zazwyczaj proponuje coś z zakupionych produktów spożywczych. Tak też i postąpiłem tym razem. Zajrzałem do koszyka i zaproponowałem serek homogenizowany. To co usłyszałem zaskoczyło mnie i jednocześnie ubawiło. „A ma pan łyżeczkę?” zapytał mężczyzna. Kontynuując tą lekko surrealistyczna dyskusję odpowiedziałem: „Niestety nie mam, i serwetek także nie posiadam”. Mężczyzna spojrzał ze zrozumieniem i powiedział. „Dam sobie radę”, po czym oddalił się. Idąc przez parking zauważyłem iż faktycznie radził sobie wspaniale używając palca zamiast łyżeczki. Jak widać nie zamierzał zakończyć „dnia pracy”  na moim jednym serku i potraktował go jako deser dostarczony przez Opatrzność. Po tym epizodzie naszły mnie wątpliwości, czy postąpiłem właściwie. Z jednej strony dając pieniądze ryzykowałem, sądząc po wyglądzie, że zostaną one spożytkowane na codzienny „przelew” przez gardło, z drugiej strony dając serek bez łyżeczki w pewnym sensie być może naruszyłem jego godność. A jak wy postępujecie w podobnych sytuacjach? Jakie jest wasze zdanie na temat takich zachowań? Bo problem przecież występuje, a mam nawet odczucie, ze nasila się.

 

Piotr Szewczyk

 

Kalisz 08.2003